Wietnam. Cierpienie, łzy, strach, zniszczenie, ból. I one, które jako pierwsze pokazały prawdziwe oblicze wojny. Pionierki, które nie bały się kul, bomb, śmierci. Na zawsze odmieniły oblicze reportażu wojennego. opis pochodzi ze strony wydawcy
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Elizabeth Becker ; przełożyła Anna Żbikowska.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Lexi Sturgis, dziennikarka telewizyjna, specjalizuje się w relacjonowaniu konfliktów zbrojnych. Jest nieustraszona, podąża wszędzie tam, gdzie dzieje się coś naprawdę ważnego. Przy tym jest skryta, nie lubi nawiązywać bliższych więzi. Kiedy w Egipcie podczas Arabskiej Wiosny tajna policja uprowadza młodą lekarkę pracującą dla organizacji Lekarze bez Granic, to właśnie Lexi rusza na poszukiwania. Okazuje się, że z tą sprawą związane są skomplikowanelosy kilku rodzin.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Lesley Lokko ; z angielskiego przełożyła Urszula Smerecka.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Autor przeszło dwadzieścia lat był korespondentem wojennym. W tej książce porzuca fikcję i opowiada o prawdziwej wojnie. Bo wojna jest jedna, nieważne, czy toczy się w Troi, Jerozolimie czy Sarajewie. Kreśli barwne postaci dziennikarzy, operatorów, tłumaczy i dźwiękowców, pracujących dla prasy i telewizji na frontach. Zmusza do refleksji nad etyką na granicy życia i śmierci, na terytorium Komanczów. To tam, "gdzie instynkt każe zatrzymać samochód i zawrócić. Gdzie drogi są puste, a domy obrócone w ruiny, i zawsze wydaje się, że zaraz zapadnie zmrok; idziesz przyklejony do muru, w kierunku padających w oddali strzałów i słyszysz chrzęst swoich kroków na potłuczonym szkle. (...) i choć nikogo nie widzisz, wiesz, że jesteś obserwowany. To tam, gdzie nie widzisz luf, ale lufy widzą ciebie".
UWAGI:
Tyt. oryg.: "Territorio comanche" 1994.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Widziałam wojny. Wiem, jak łatwo i jak głupio się zaczynają.Faceci uwielbiają stroszyć piórka, paradować w bojowym rynsztunku, machać sztandarami, prężyć muskuły. Ale potem, jak już się zacznie, nikt nie lubi wojny, a zwłaszcza nikt nie lubi umierać. Wygrzebałam moje reportaże, korespondencje, notatki - niby z wojen, ale z życia tak naprawdę. Z życia obok wojny, której nikt nie chce.
UWAGI:
Źródła s. [264-265].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni